niedziela, 9 lutego 2014

Jak to jest z pieniędzmi na podróże? Skąd je brać?


Co jakiś czas otrzymujemy na naszym fanpage'u wiadomości z zapytaniami skąd bierzemy pieniądze na busika i podróżowanie? Spieszę z odpowiedzią. Nie, niestety nie odkryliśmy złotego środka i pieniążki nie robią się same ;( Koszty utrzymania Tripciaka (ubezpieczenie, części zamiennie, wyposażenie, narzędzia) oraz ciągłego dopieszczania go do coraz to dalszych podróży w odległe regiony sporo nas kosztuje, a przecież trzeba jeszcze odłożyć na paliwo, jedzenie, bilety wstępów, parkingi oraz drogi płatne (tych staramy się unikać, ale nie zawsze jest to możliwe).

Przede wszystkim należy ustalić swoje priorytety. Stojąc przed wyborem iść na imprezę czy odłożyć pieniądze na wyjazd, my wybieramy to drugie. Oczywiście nie mówię o całkowitej rezygnacji z życia towarzyskiego, ale o oszczędności,  przykładowo - zamiast wydawać  50zł w barze na kilka drinków lub piwek zadowalamy się po prostu jednym piwem ( w naszym przypadku soczkiem ), a 40zł wrzucamy do skarbonki (nie uwierzycie ile człowiek jest w stanie odłożyć).

Kolejnym ważnym punktem przy zbieraniu funduszy jest podjęcie pracy. My osobiście pracujemy jako sprzedawcy w sklepach turystycznych, kokosów nie zarabiamy, ale dzięki tej pracy jesteśmy w stanie odłożyć miesięcznie większą kwotę. Dodatkowo, warto chwytać się prac sezonowych, dorywczych, tymczasowych, itd.  Jak tylko robi się ciepło to Dominika zatrudnia się na weekendy jako kelnerka w klubo-kawiarni, a ja przy zbiorach owoców lub przy roznoszeniu ulotek.

Warto również założyć sobie puszkę, skarbonkę cokolwiek, gdzie możemy wrzucić pieniądze bez możliwości wyjęcia i wrzucać tam każdy grosz jaki wpadnie nam w ręce, czy to znalezione 10zł, wypłata po pracy dorywczej, czy 2zł po sprzedaży butelek po piwie ;)


Zajrzyj do szafy! 

Często trzymamy w szafkach niepotrzebne nam już rzeczy i urządzenia, które tylko zalegają... warto spróbować pozbyć się ich na serwisach aukcyjnych, czy innych portalach np. tablica. A nuż się uda i ktoś będzie właśnie tego potrzebował, my parę gratów się pozbyliśmy i grosza zyskaliśmy :) 

Użyj siły swoich mięśni! 
Samochodem do sklepu, pracy czy na uczelnie? Pomyśl o przesiadce na rower lub o spacerze :) Jadąc do pracy nie raz wydaje nam się,że autem jest szybciej (wygodniej owszem, to fakt)...Sam to przerabiałem na swojej skórze. Postanowiłem porównać czas dojazdu do pracy (około 20km) rowerem i samochodem w godzinach szczytu. Samochodem przedzierając się przez zakorkowane ulice, zajęło mi to 45minut do godziny. Rowerem tą samą trasę średnio pokonuję w 50minut. Czas zbliżony, a oszczędność niesamowita. Przy okazji robimy coś dobrego dla swojego zdrowia, podtrzymania kondycji i ogólnej sprawności fizycznej. 


Żródło: hikeandbikeamerica.wordpress.com


Sprzedaż surowców wtórnych. Zbieranie puszek czy makulatury dla większości może okazać się wstydliwym zajęciem. Nam też na początku  tak się wydawało, ale nie mówię tu o grzebaniu po osiedlowych śmietnikach.  W gospodarstwie domowym wytwarza się wiele odpadów, z czego część z powodzeniem możemy oddać do skupu i zarobić troszkę grosików. Przykładowo, zbieranie makulatury -  ulotki reklamowe, stare gazety, notatki, papiery, zeszyty, w pojedynkę nic nie znaczą, ale jak przez miesiąc będziemy je wrzucać do kartonu, to miesięcznie jesteśmy w stanie zebrać nawet kilkadziesiąt kilogramów. Kilogram makulatury kosztuje nie wiele, bo około 0,25-0,30zł, więc za 50kg dostaniemy raptem 7,5zł, ale zawsze to nas przybliża troszkę do upragnionego celu.

To samo tyczy się puszek po piwie, napojach lub po karmie dla zwierząt, średnio za kilogram puszek dostaniemy około 3,00-3,50zł. My alkohol spożywamy bardzo rzadko, wręcz okazjonalnie, ale nasi rodzicie czy znajomi już częściej, wystarczy poprosić, aby puszkę zamiast do kosza wrzucali do osobnego worka i po sprawie :)   


Podsumowując,  jeśli wciągniemy w to bliższą rodzinę czy znajomych to jesteśmy w stanie uzbierać znacznie więcej niż parę groszy. Gdy zbiórkę rozpoczniemy kilka miesięcy wcześniej to udaje nam się zebrać kilkadziesiąt złotych (my w zeszłym roku zebraliśmy ponad 200zł), które możemy przeznaczyć na jedzenie, paliwo, winiety, parkingi lub na co mamy ochotę podczas podróży :) Jak to się mawia "grosz do grosza, a będzie kokosza".

3 komentarze:

  1. gdyby szło dałbym Ci kebaba, ale odłozyłem te 9zł z kebaba na wyjazd :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy skarbonkę i nawet kiedyś do niej wrzucaliśmy resztę z zakupów. Trzeba reaktywować tę opcję :)
    Pozdrawiam, Asia z Halika / btth.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam sie calkowicie, ze na imprezach kasa odplywa na maxa, tez staram sie nie szalec i dodatkowo pracuje w weekendy, nie udaje i jescze zarabiam :)
    pozdrawiam :)
    http://greatadventurelife.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń